emki
Do kolejnego etapu budowy, zatrudniliśmy murarzy. Zdecydowani byliśmy tylko na jedną sprawdzoną ekipę, reszta nawet nam budowy nie wyceniała.
Ekipa, której w zasadzie nie trezba było pilnować. Nie trzeba było im nic dokupywać, robili to we własnym zakresie, sprzątali po sobie oczywiście to nie wszystkie ich zasługi.. no ale dla nas równie ważne.
Nadzorcą budowy okazał się mój teść, który sprawdzał ich częściej od nas. My zajeliśmy się zarabianiem:)
EMEK jest siedem warstw. Wychodzimy tym samym 42 cm nad poziom jezdni. DO garażu będzie się wjeżdżało pod sporym kątem;)
A o to kilka zdjęć:
Fundamenty pomalowane kilkakrotnie dysperbitem.
Szalunki made in teść.
Fundamenty ocieplone przez ekipę budowlaną.
Przygotowaliśmy również we własnym zakresie najważniejsze odpływy. Żeby później nie skuwać wylewek.
Doradzam troszeczkę większą odległość od fundamentów, bo niektóre z nich w późniejszym etapie wyszły nam leciutko na ścianki i trzeba było je podkuwać.
Doświadczenie z odpadkami kuchennymi zatykającymi nam zlew przyczyniły się do zmiany układu rur. Wszystko zlatuje do kuchni i wychodzi tuż za ścianą.
zamówiliśmy piasek, wypełniliśmy środek (koparka 1h), po czym wypożyczyliśmy ubijarkę i bardzo mocno ubiliśmy.
Następnie dalszy ciąg wprawiania rur.
I tak na koniec zasypaliśmy dziury i ponownie ubiliśmy.